Drobne gesty, drobne słowa!

Drobne gesty, drobne słowa!

Co to znaczy być dobrym trenerem? Umieć motywować zawodników, mieć rozległą wiedzę na temat sportu walki, którego się naucza, być cierpliwym, wyrozumiałym, surowym i wymagającym, mieć dystans do tego co się robi i tworzyć go specjalnie w stosunku do uczniów, podopiecznych?

Czy wyznacznikiem bycia dobrym trenerem są zawodnicy na szczytach podiów zawodów międzynarodowych, czy ci, którzy „błyszczą” techniką przez którą wszyscy rozpoznają czyim podopiecznym jest zawodnik?

Wiadomo powszechnie, że papier niczego nie załatwia. Posiadanie uprawnień, certyfikatów i całej reszty makulatury nie czyni nikogo dobrym nauczycielem. Przede wszystkim praktyka. Jeśli trener sportów walki czegoś uczy, winien jest swoim uczniom bycie zaawansowanym praktykiem tematu. Jeśli jest trenerem, wcześniej powinien być zawodnikiem.

Ale to wszystko mało.

Wielu trenerów sportów walki nie wypełnia nawet połowy powyższych cech charakteryzujących dobrego nauczyciela. Mimo tego wielu ludzi garnie się do nich, żeby u nich się uczyć, doskonalić, być. Wszystko przez drobne rzeczy, drobne gesty.

Kiedy zaczynamy przygodę ze sportami walki nie jesteśmy w stanie ocenić kompetencji trenera. Za mało wiemy na temat. Ale są rzeczy, na które reagujemy bez względu na kompetencje, dzieją się na poziomie atawistycznym, lub ludzkim, jeśli tak wolicie. Ucząc się pragniemy dwóch rzeczy: nie być ocenianym/ą, oraz być zauważoną/nym. Jest legion innych powodów warunkujących nasze zaufanie do nauczyciela, ale zasadniczo „cierpimy” z powodu wstydu i braku akceptacji.

Dobry trener łączy szeroką wiedzę, praktykę z drobnymi rzeczami, które charakteryzują dobrego człowieka. Pewnie brzmi to zbyt górnolotnie, ale prawdą jest, że dla tych co przetrwają początkowy okres na treningach sportów walki (może on trwać kilka lat) i złamią swój charakter by ulepić go na nowo odkryciem jest ludzka przyzwoitość. Zwykłe i ludzkie zachowanie wobec innych na co dzień. Po prostu stajemy się dobrymi ludźmi. To wprowadza spokój do naszej psychiki, mąconej bodźcami cywilizacyjnymi na każdym kroku.

Dobry trener jest w twoim narożniku na zawodach. Mówi ci, co masz robić, a nie czego masz nie robić, albo na co uważać. Dobry trener wie, co robisz źle i mówi ci o tym, nawet jeśli wrzeszczy na ciebie – ważna jest treść, nie forma tego jak ją wyraża. Dobry trener wzbudza twój szacunek, nawet kiedy jest młodszy od ciebie. Zauważa cię, nie nagradza. Pas, medal, puchary czy wygrane zawody nie ważą tyle co jego „no, może będą z ciebie ludzie…”. Nawet jeśli popełnia błędy, jest dobrym człowiekiem – jak wszyscy; składa się z chwały i hańby. Jest ciekawy ludzi, ciebie i pyta czy wszystko w porządku, kiedy masz zacięty wyraz twarzy, bo dzień nie poszedł po twojej myśli.

Wyżej dobrego trenera jest Mistrz. Wiesz, że masz z nim do czynienia, kiedy przychodzisz poradzić się w sprawie nie związanej ze sportem walki, którego cię uczy. Kiedy pytasz o „życie”.

Szanuj trenera swego. Możesz mieć gorszego.

 

aligatores